Jeśli chodzi o sprawność zawodowych kulturystów to jest b.różna. W większości tak jak to widzi Hardened. Ostatnio zadziwiła mnie sprawność Kai Green (być może inaczej się to pisze)! Jego pokaz na Arnold Clasic pokazał, że taka góra mięśni potrafi być bardzo elastyczna i sprawna. Niesamowita (dla mnie) miękkość ruchu, rozciągnięcie mięśni, stanie na głowie, eleganckie przewroty (oglądałem to 3 razy na Tele 5). Jego masa jest dla mnie trochę przerażająca ale sprawność godna podziwu !
Jan Olejko - naśladownictwo treningów na własną odpowiedzialność!
Ciężko po powrocie z urlopu wbić się w tryb "internetowania", zwłaszcza gdy przez 2 tygodnie człowiek się bez tego bez najmniejszego problemu obchodził, niemniej już czas na...
Powrót Króla
...życia
Poniższe zdjęcia są krótką relacją z urlopu, na który składało się 10 dni w Szczawnicy oraz 2 dni u znajomego (z pracy) Duńczyka w jego domu wypoczynkowym w nadmorskiej Jutlandii . Było rewelacyjnie, niech przemówią zdjęcia. Część jest wykonana aparatem, część komórą, na wszystkich jednak coś tam widać .
Ostatnio edytowany przez Hardened; [ARG:4 UNDEFINED].
Pieniny wyróżniają się na tle innych gór nie rozmiarem, lecz niesamowitą ilością zieleni oraz cudownymi widokami. Tutaj widok z Sokolicy. W dolnym, środkowym fragmencie foty widać fragment Dunajca, którym można sobie spłynąć tratwą pilotowaną przez zwykle nagrzanych flisaków...
W drodze na WysokÄ…. Widok na SzczawnicÄ™.
Zdobycie szczytu należy odpowiednio uczcić. Piwo, bułka i kabanos mają wtedy smak ambrozji...
W dalszym ciągu widok z Wysokiej. Bliskość nieba jest niemalże namacalna.
Zresztą cała okolica jest bajkowa i momentami tajemnicza. Na zdjęciu strumień Grajcarek, a w tle woda parująca po niedawnych opadach.
Z wizytą na Słowacji i obowiązkowy Zlaty Bażant. Piwem zapijaliśmy smażony ser z frytkami, surówą, sosami. Nie wiem, gdzie zapodziałem zdjęcie żarcia Widoczna na zdjęciu żona potrafi wypić piwo jeszcze szybciej ode mnie, w korcu maku się dobraliśmy .
W błędzie jest ten, kto sądzi, że zaniedbałem treningi.
W plecaku i torbie jest łącznie 10 słowackich piw, 3 wytrawne wina oraz Beherovka . Parafrazując motto Legii Cudzoziemskiej: kto nie maszeruje, ten nie pije
Góry skutecznie przywracają człowiekowi właściwe spojrzenie na świat. W ich obliczu problemy stają się mniejsze, a człowiek uświadamia sobie jak nikły jest wobec potęgi natury.
Przepiękny Wąwóz Homole. Nazwa sprawiła, że co chwila się badawczo rozglądałem, czy aby ktoś nie atakuje z tyłu
Przy Dunajcu. Właśnie wracaliśmy z wycieczki rowerowej do Czerwonego Klasztoru.
Podczas tej - Szczawnickiej - części urlopu przemaszerowaliśmy mnóstwo kilometrów, opiliśmy się słowackiego piwa (w zasadzie każdego dnia była impreza ), nadrobiłem zaległości książkowe, a jeden dzień poświęciliśmy na wycieczkę do Popradu, gdzie znajduje się największy w Europie kompleks basenów z wodą termalną. Nietrudno się domyśleć, że zjeżdżaliśmy z przeróżnych zjeżdżalni i pluskaliśmy się jak małe dzieci. Fot nie robiłem, w kąpielówkach nie było miejsca na dodatkowy aparat, a mój, wbudowany, nie nadaje się do robienia zdjęć .
Ostatnio edytowany przez Hardened; [ARG:4 UNDEFINED].
Wystarczyło 6 godzin jazdy autem po niemieckich autostradach i znaleźliśmy się w Królestwie Danii, gdzie znajdował się uroczy "domek" (prawie 80 metrów kwadratowych, heh), położony 200 metrów od morza widocznego na horyzoncie. Zdjęcie zrobiłem z tarasu.
Naturalnie nie odmówiliśmy sobie kąpieli. Woda w tej części Bałtyku była znacznie bardziej słona, ale jednocześnie niesamowicie czysta (!). Jej temperatura wynosiła ponoć 20 stopni, ale Duńczyk nas chyba nieco zbajerował, bo baaardzo ciężko było się zdecydować na zanurzenie. Za to, dzięki mocnemu zasoleniu i zwiększonej wyporności, bardzo łatwo się pływało.
Imperator grilla w akcji. Nie wiedzieliśmy jak hojnie będzie zastawiony stół, więc przywieźliśmy nawet kurczaka na grilla. Nasze obawy były jednak płonne, gospodarz raczył nas przeróżnymi frykasami i generalnie czuliśmy się jak rodzina królewska. Jako, że z domu zabrałem parę doskonałych win, stół był lepiej zastawiony, niż na uczcie w restauracji. Przykładowo na drugi dzień wsuwaliśmy na kolację wołowe medaliony (z wielokrotnie nagradzanego sklepu mięsnego) i zapijaliśmy je porażająco upojnym w smaku Bordoux. Niestety, dałem plamę i nie dałem rady podjąć wyzwanie w postaci bananów zapiekanych na grillu i podanych z lodami waniliowymi i sosem karmelowym
Bad boys Cygara też przywiozłem, a co...
Grzałka nad stołem sprawiała, że nocny chłód nie wypłoszył nas z tarasu. Zresztą, nie tylko grzałka zapewniała doskonały nastrój .
Lunch po duńsku, czyli krewetki w sosie, jajka na twardo, ogórek, duńskie sosy, piwo , melon, podgrzane w piecu pieczywo, kilka rodzajów wędlin, kotlety rybne, śledzie marynowane na 2 sposoby i aperitif
To koniec relacji, mam nadzieję, że się Wam spodobała . Komentarze mile widziane .
PS. Ojan, schudłem o 1kg
Ostatnio edytowany przez Hardened; [ARG:4 UNDEFINED].
Hardened
A więc Twoje ciało zachowuje się jak ciało prawdziwego kulturysty (chociaż Twoja świadomość nie chce akceptować tego pojęcia). Mam nadzieję, że szybko nadrobisz ten biedny kilogram!
Widać w Tobie artystyczną duszę (kulturyści tacy są), piękne widoki, śliczne towarzystwo do delektowania się energetycznym napojem.
Też tam byłem kilka razy - świetne góry, szkoda że Słowacja (o wiele atrakcyjniejsza od polskich Tatr pod każdym względem) zrobiła się taka droga.
Komentarz