zbyleq co do siadów to nie robię ich na tym filmie na zawodach więc są jakie są,
a co myślisz, że kiepsko ? 320 kg to śmieszny ciężar więc może i mnie nie dociska
do końca, ale ogólnie ja tam bym sobie zaliczył (przynajmniej 2 i 3 ). Z resztą to
dopiero pierwsze treningi więc nie będę płakał, że może 1 cm poszło za płytko albo za
głęboko. Co do warunków to się poprawiły jest sztanga ELEIKO trójbojowa
(my preciousssss ) no i żelastwo JUPI! Można teraz złożyć z 470 kg więc się raczej nie
będę nudzić Jarot No normalne, że delikatnie zaczynam przecież zawody nie są za tydzień
ani za dwa . Co do strojów to Max DL fajnie wygląda ma szerokie szelki, bajer,
a metall też fajny, tylko że nie znam rozmiarówki i szkoda mi kasy wywalać na
testowanie tego i tamtego...
wiem, wiem jaki powód takich małych(jak dla ciebie ) ciężarów na starcie no i dobrze!!! bo największy błąd to zbyt mocno zaczynać i potem walczyć na każdym treningu o przetrwanie
Max DL to mógłbyś kupić w Warszawie od Grzegorza Nocka, więc miałbyś możliwość przymiarki i nawet z tego co wiem to można się z nim umówić na siłce Politechniki Warszawa i przetestować czy dobry rozmiar, ale z Metalem to by było ciężko faktycznie
PRzecież rozumiesz, tu chodzi o coś innego. Jedzenie to często wielka przyjemność, jak seks, zabawa ze znajomymi i podobne, których nie robi się dla wyników
i stąd pytanie, dlaczego nie jada mięsa
pytanie nie ma związku z wynikami, jedynie z codzienną egzystencją i ogólnie "resztą" życia
Aaaaa czemu nie jem mięsa?
Zwierzątka są moimi przyjaciółmi, a ja nie jadam przyjaciół hehehe
No taaaa. W sumie to nie jem, bo nie czuje takiej potrzeby,
gdy patrzę na mięso nie ciągnie mnie do niego....sądzę, że ta cała dyskusja o smaku nie
ma sensu, bo jak wiadomo smak jest subiektywnie odbierany. Nie lubię mięcha i go nie
jem, poza tym od czasu kiedy przestałem jeść mięso czuję się lepiej, nic mi specjalnie nie
zalega w jelitach, łeb mnie nie boli...ale tak dawno przestałem jeść mięso, że już
zapomniałem jak to jest je jeść.
Jarot dzięki za info, wiem, że Grzesiek sprzadej Inzera, ale ja się do Warszawy w najbliższym czasie niestety nie wybieram... A Ty stosujesz jakiś kostium do ciągów??? Jaki rozmiar??
nie stosuje kostiumu od MPJ w Białymstoku, czyli za 3 miesiące minie rok, ale i wtedy akurat ciąg robiłem RAW, jednak jeszcze w wersji klasycznej, teraz jak robię sumo to może kostium by mi nie przeszkadzał, jak to wtedy miało miejsce przy klasyku na treningach
posiadam 2 kostiumy, jeden champion (inzera) raczej do przysiadów, rozmiar 46 ale nie wiem jak teraz na mnie leży, nieco ponad 10kg temu był troszkę za luźny
no i na młodzikach za wygraną dostałem kostium do ciągów sumo titana rozmiar 44, wchodzi mi do kolan, dalej ni chuja muszę się go pozbyć, tylko się zorientuje za ile można go opchnąć
Ostatnio edytowany przez jarot09; [ARG:4 UNDEFINED].
Aaaaa czemu nie jem mięsa?
Zwierzątka są moimi przyjaciółmi, a ja nie jadam przyjaciół hehehe
No taaaa. W sumie to nie jem, bo nie czuje takiej potrzeby,
gdy patrzę na mięso nie ciągnie mnie do niego....sądzę, że ta cała dyskusja o smaku nie
ma sensu, bo jak wiadomo smak jest subiektywnie odbierany. Nie lubię mięcha i go nie
jem, poza tym od czasu kiedy przestałem jeść mięso czuję się lepiej, nic mi specjalnie nie
zalega w jelitach, łeb mnie nie boli...ale tak dawno przestałem jeść mięso, że już
zapomniałem jak to jest je jeść.
Jarot dzięki za info, wiem, że Grzesiek sprzadej Inzera, ale ja się do Warszawy w najbliższym czasie niestety nie wybieram... A Ty stosujesz jakiś kostium do ciągów??? Jaki rozmiar??
Jakby co to ja mam 48 rozmiar titana dead lift Sumo dual quad czyli jakis nowy bajer, a widzę, że Ty ciągniesz sumo, rozmiar biorąc pod uwagę to, że mamy taką samą wagę powinien być ok na 100%...Kostium jest nowiutki z godłem. Więc jakbyś był zainteresowany to będziemy mogli pogadać
Z początków kariery...mhmmm... Mój pierwszy start w zawodach miał miejsce w 2004 r.,
były to Mistrzostwa Polski Młodzików w TS, a ja miałem 18 lat(rozgrywane do dziś bez
sprzętu, bandaży itepe.). Do tamtych mistrzostw przygotowywałem się prawie półtora
roku i te półtora roku to był początek mojej przygody z siłownią.
Wcześniej miałem poważną kontuzję kręgosłupa, której nawabiłem się po 2 miesiącach
chodzenia na siłownię. Przed kontuzją ważyłem około 89 kg,
tą wagę uzyskałem odchudzając się przez pół roku stosując dietę "nic nie jedzenie" (schudłem około 34 kg). Efekty tej diety były takie, że gdy
przyszedłem na siłkę to przygniotła mnie sztanga ważąca 45 kg. Wku#@iony tym faktem, a jednocześnie motywowany przez WODYNA zacząłem żreć i ciężko trenować
wyniki rosły jak na drożdzach aż do czasu wyżej wspomnianej kontuzji.
Nie poddałem się i po "rehabilitacji" zacząłem powoli normalnie ćwiczyć
i w końcu wystartowałem w MP Młodzików uzyskując tam wyniki: 275 kg w przysiadzie, 150 kg wyciskanie, 260 martwy ciąg przy wadze ciała 114 kg.
Tak więc można powiedzieć, że zaczynałem od zera, pamiętam jeszcze
czasy kiedy mój max w wyciskaniu leżąc wynosił 95 kg .
Myślę, że wola walki i poświęcenie pozwalają przenosić góry, na wynik trzeba
ciężko pracować, a ja jestem tego przykładem
pozdro
Efekty tej diety były takie, że gdy
przyszedłem na siłkę to przygniotła mnie sztanga ważąca 45 kg. Wku#@iony tym faktem, a jednocześnie motywowany przez WODYNA zacząłem żreć i ciężko trenować
wyniki rosły jak na drożdzach aż do czasu wyżej wspomnianej kontuzji.
Długo już współpracujesz z Wodynem? Dobrze miałeś jak odpoczątku Ci pomagał
Ostatnio edytowany przez Grani; [ARG:4 UNDEFINED].
Komentarz